piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 25 :>

*Oczami Lou*
       Na komisariacie Jess odpowiedziała na zadane pytania. Policja stwierdziła, że to nic poważnego i wypuściła tą dziką kurwe. Niestety od razu uciekła i nie zdążyliśmy z nią pogadać.

*Oczami Zayna*
       Nie wiem, o co chodziło Jen, ale pasowało mi, ze mnie przytula. Kiedy skończyła wstałem, aby dać jej list, który napisałem dla niej, w którym wyraziłem swoje uczucia. Zacząłem się macać, ale nie mogłem znaleźć tego listu. Poczerwieniałem, bo nie mogłem go znaleźć, a na pewno go miałem. Jen chyba zauważyła że się zdenerwowałem i zaczęła się śmiać. Po chwili sam zacząłem się śmiać, bo Jen:
- Tego szukasz? - podniosła kopertę i uśmiechnęła się cwaniacko.
- Dawaj to! - krzyknąłem i zacząłem jej zabierać list.
      Niestety ona nie chciała go oddać i zaczęła uciekać, a ja zacząłem ją gonić. Jen piszczała na cały dom, a ja się z niej śmiałem. W końcu domyśliła się że zaraz ją złapię. Szybko skuliła się w kulę na korytarz, a ja nie zdążyłem wyhamować i przewróciłem się na niej. Oboje zaczęliśmy się śmiać, ale kiedy chciałem z zaskoczenia wziąć list, ona znowu się skuliła. Zacząłem ją łaskotać, ale dalej nie puszczała, zaczęliśmy się tarzać, drzeć, śmiać, aż w końcu wszyscy wyszli zobaczyć co się dzieje. Zauważyliśmy ich i od razu przestaliśmy. Jen oddała mi list i rozeszliśmy się do swoich pokoi, bo miny reszty były wrogie.
          Nie dziwie się, jest bardzo wcześnie. Nie mogłem zasnąć, więc poszedłem do Jen,aby z nią pogadać o liście. Zapukałem w jej drzwi, a kiedy usłyszałem ,,Proszę" wszedłem. Uśmiechnęliśmy się razem, jak się zobaczyliśmy. Podszedłem do jej łóżka i usiadłem koło niej i już miałem zacząć o liście, ale ona wyszeptała:
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
         Siedzieliśmy w ciszy i patrzyliśmy sobie w oczy, a nasze twarze były co raz bliżej. W końcu pocałowaliśmy się... Popatrzyliśmy sobie jeszcze raz w oczy i zaczęliśmy się namiętnie całować. Położyłem ją na łóżku nie przestając całować. Już miałem ściągać z niej koszulkę, kiedy do pokoju wparowała Jess. Ubrana w dres z tablicą w ręku i gwizdkiem na szyi. Wyglądała jak by była trenerem i zaczęłem się z niej śmiać, ale przerwała nam gwiżdżąc. Po chwili krzyknęła:
- ZBIÓRKA NA DOLE! JUŻ!!!
     Wyszła, a my z Jen zaczęliśmy się śmiać. Widocznie Jess to usłyszała, bo wpadła jeszcze raz do pokoju i gwizdała.
- Dobra... dokończymy później, bo Pani Tyran trener nie pozwoli mi się nawet pożegnać...
       Przechodziłem koło Jess, a ona gwizdnęła mi w twarz i kopnęła w dupę.

*Oczami Ani*
          Do naszego pokoju wpadła Jess, gwiżdżąc i skacząc po łóżku... Nie chciało mi się jej spychać, więc udawałam, że jeszcze śpię. Harry wpadł na to samo, bo dał mi znak ręką pod kołdrą. Wkurzona Jess zaczęła jeszcze mocniej skakać. Widocznie usłyszał to lub zobaczył Louis, bo po chwili zaczął gadać, coś co mnie rozśmieszyło na całego, że nie wytrzymałam i sturlałam się ze śmiechu z łóżka , a Harry wyskoczył jak porażony. Lou mówił:
- Zaraz wybudzimy Hazzusia... Jess, kochanie gdzie masz prostownicę?
           Kiedy wyskoczyliśmy z tego łóżka, zadowolona Jess podeszła do Louisa i pocałowała go. Razem wyszli z pokoju. Ja dalej śmiałam się z Harrego.
- Z czego się tak śmiejesz? - zapytał już wkurzony.
    Ja nie przestawałam. Widać, że go to wkurzyło, bo podszedł do mnie i zaczął strasznie łaskotać. Zaczęłam piszczeć się i drzeć, żeby mnie puścił. Byłam na serio zła! W końcu krzyknęłam:
- Harry, STOP!
        Harry w końcu przestał mnie łaskotać, ale skończyliśmy w pozycji, że on leżał na mnie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a on mnie pocałował. Kiedy w końcu ze mnie wstał poszłam się ogarnąć do łazienki. Kiedy wyszłam zobaczyłam, że w pokoju nie ma Harrego: ,,Ciekawe co znowu wymyślił?" - pomyślałam. Nagle poczułam  ze ktoś mnie chwyta za biodra i mówi ze smutkiem:
- Jesteś zła?
- Nie. Ubieraj się szybko chyba, że chcesz żeby Jess tu znowu wpadła - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.
         Kiedy Harry wyszedł z łazienki Jess zaczęła strasznie gwizdać i drzeć się żebyśmy wszyscy zeszli. Kiedy zeszliśmy koło Jess stała Jen, która cały czas uśmiechała się do Zayna.
- Siadać! - krzyknęła Jess.
         Wszyscy usiedliśmy na kanapie, ale 7 osób się na niej nie mieściło, a więc a usiadłam na kolanach Hazzy, a Jen na Zayna. Długo nie siedzieliśmy bo Jess dała nam znak że mamy stanąć bliżej niej.
- A więc musimy do końca ustalić imprezę dla fanów. Mamy dwa miesiące, aby wszystko dobrze zaplanować. Zaczniemy od Londynu. Ile dni na to mniej więcej poświęcimy?  Tak żeby wszyscy mogli się z wami zobaczyć, zrobić zdjęcie itp.?
- Myślę że 3 dni, ale siedzenia do późna - powiedział Lou.
- Ok.. Więc najpierw zorganizujemy to w Europie, później w Ameryce, a potem to jeszcze będziemy ustalać,  bo te dwa kontynenty powinny wystarczyć na 2 miesiące.
- Yhm... - westchnęli wszyscy.
- To trzeba jeszcze ustalić, gdzie i kiedy powiedziała Jess i podniosła tablicę, którą trzymała.


********************************************************
Ale nas dawno nie było ;o Ale mam nadzieję, że wynagrodziliśmy wam to jakże wspaniałym rozdziałem :D Podoba się? Czekamy na komentarze ;*Oczywiście BARDZO, BARDZO DZIĘKUJEMY za ponad 4000 wejść <333

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 24 :D

* Następnego dnia*
     Poszłam zobaczyć, czy ktoś tak jak ja już nie śpi. Jess spała, a Lou słodko się do niej wtulał. Jen spała, ale Zayn gdzieś zniknął. Pomyślałam że poszedł się przejść czy coś. Zajrzałam do Liama i Nialla, a gdy ich zobaczyłam nie mogłam powstrzymać śmiechu. Spali bardzo blisko siebie, ale Liam przytulał nogi Nialla, a Niall jego. Do tego coś mruczeli pod nosem jak np. ,, Już zawsze będę cię kochał, a Niall ,,Nie daruję ci tego zła kobieto". Wróciłam do Harrego i wchodząc na łóżko zahaczyłam nogą o mój telefon podpięty do ładowarki, on przewrócił lampkę, lampka kwiatek i zrobiło się domino. Lampka się zepsuła, a kwiatek zrobił tyle hałasu, że pobudził domowników.
- Co się stało!? - wrzasnął Harry.
- Nic. Coś mi spadło.
Harry kątem oka luknął na zbitą lampę i kwiatek.
- A czy to co ci spadło to lampa i kwiatek? - zapytał  z ironią.
- Nieee...tylko.. no.
- To weź ze mnie przykład i idź spać.
  Wróciliśmy do łóżka gdy do pokoju weszli chłopcy.
- Co się tu stało?! - wrzasnął Liam.
- Nic po prostu Anna jest troszkę niezdarna - powiedział ze śmichem.
- Ej! - szturchnęłam Harrego łokciem.
    Nagle usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do domu. Po cichu zeszliśmy na dół. Ja tak się przestraszyłam, że wzięłam ze sobą z kuchni patelnię, Nagle w stronę pokoju Jen szedł mężczyzna w kapturze.
- A masz! - walnęłam go w łeb patelnią.
   Chłopak się wywrócił i spadł mu kaptur.
- O kurwa! - wrzasnął Niall.
  Okazało się że to był Zayn. Harry przyciągnął go na łóżko. A słysząc ten hałas Jen wybiegła z pokoju. Zobaczyła nieprzytomnego Zayna.
- Co się stało?!
- Nic.. - odpowiedział Liam.
- Jak to nic?!
- No Zayn dostał z patelni  i poszedł spać.
- Co..... - Jen zemdlała.
- Ja pierdole! - wrzasnął Lou.
    Jen i Zayn leżeli jak zabici, a nikt nie wiedział co zrobić. Na szczęście Jen się obudziła.
- O matko śniło mi się że Zayn dostał patelnią i śpi - powiedziała Jen.
- Nom... - popatrzyłam na Zayna.
- To może was zostawimy? - spytał Liam.
- Tak świetny pomysł.
    Wyszliśmy i rozeszliśmy się. Ja, Harry Niall i Liam do kuchni, a Jess z Lou do pokoju. Siedzieliśmy  w kuchni i jedliśmy śniadanie.

*Oczami Jen*
   Siedziałam przy Zaynie i prosiłam by się obudził. Nagle zauważyłam że z jego kieszeni wystaje dziwna koperta. Wyciągnęłam ją, a na niej było napisane ,,Dla Jen". Otwarłam i zaczęłam czytać:

,, Gdy rano ze snu wstajesz.
   a na twej twarzy uśmiech
   to serce moje bije tak radośnie

   Miłość ma do Ciebie jest
   gorętsza niż słońce
   I kochać cię tak będę
   bo przy Tobie czuję się jak w niebie

   Lecz ja mam też dla Ciebie pytanie
   i nie bój się bo nie jest straszne
   Czy Ty też mnie będziesz kochać
                    zawsze?"

Popłakałam się czytając ten wiersz.
- Co się stało? - zapytał śpiący Zayn.
- Och!  - przytuliłam go.

*Oczami Jess*
   Poszłam z Lou na spacer i nagle zauważyłam, że jakaś dziewczyna ciągle nas śledzi. Doszliśmy do kawiarni, a Lou zaproponował kawę.
- To ja poczekam, a ty skocz po kawę - powiedziałam
- Ok.
Louis poszedł do kawiarni, a do mnie co raz bliżej przybliżała się nieznajoma.
- AAAA! - wrzasnęła dziewczyna
- Puść moje włosy szmato! - wrzasnęłam i kopnęłam ją w nogę
- Podrywasz mojego chłopaka!
- Co?! Lou to mój chłopak!
- Nie!
    Z kawiarni wybiegł Lou i oderwał ode mnie dzikuskę. Zadzwonił na policję. Na szczęście policja przyjechała i szybko zabrała ją i nas na komisariat bym złożyła zeznania o napaści.


******************************************************************
Jak się podoba rozdział? Ten pisała jeszcze Wika przed odejściem. Wiersz też jest jej autorstwa :) Myślę, że Wam spodobał się tak samo ja mnie. Nie każdy ma talent do pisania wierszy. Czekamy na Waszą opinię w komentarzach :) 

sobota, 29 grudnia 2012

Liebster Award O.o

Hej ! Nasz blog został nominowany przez  http://your-perfect-to-me-opowiastki.blogspot.com/ do nijakiego Liebster Award. Nie słyszałam o czymś takim , ale oczywiście bardzo sie cieszymy :D Polega on na odpowiedzeniu na poniższe pytania przez nas i nominowaniu kilka blogów :D Niestety Wika odeszła i zostałyśmy we dwie ;cc

 Pytania :
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Ulubiony kolor?
4. Należysz do jakiegoś fandomu?
5.Co dostałaś pod choinkę?
6.Do której klasy chodzisz?
7.Ile masz wzrostu?
8.Masz rodzeństwo?
9.Ulubiona piosenka?
10.Jaki masz kolor włosów ?
11.Ulubiony zespół?

 Odpowiedzi :
1. Ania i Natka (Nie trudno się domyślić :D )
2.  Obie mamy 14 lat
3. Ania : Nie mam ulubionego , bo wszystkie są piękne :D
   Natka : Żółty
4. Ania : Do wielu min. : directioner , selenator , belieber
   Natka: directioner
5. Ania : Gitarę
   Natka :Ciuchy , kasę i książki
6. Obie chodzimy do 2 gimnazjum
7. Ania : 163 cm
    Natka: 165cm
8. Obie mamy rodzeństwo :)
9. Ania : ja kocham dużo piosenek i nie umiem określić mojej ulubionej :D
   Natka : Też lubię wiele
10. Obie mamy brązowe włosy
11. Oczywiście One Direction <3



 Blogi które nominujemy :




Pytania na które macie odpowiedzieć :
1.Ulubiony zespół i jego członek ?
2. Ulubiony film ?
3.Ulubiony aktor ?
4. Kolor oczu ?
5. Masz chłopaka/dziewczynę ?
6. Ulubiona pora roku ?
7. Spodnie vs spódnica ?
8. Conversy vs vansy ?
9. Imię najlepszej przyjaciółki ?
10. Ile masz lat ?
11. Co chciałabyś robić w przyszłości ?

TAK PRZY OKAZJI TO CHCIAŁYŚMY WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA PONAD 3000 WEJŚĆ ! *.*
Ale prosiłybyśmy o więcej komentarzy , bo jak narazie jest tragicznie :(


 

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 23 ;3


*Oczami Harrego*
     Byłem już z Anią w sklepie. Wzięłam Louisowi 5kg marchewek i chipsy z żelkami dla Nialla, bo mnie o nie prosił. Ania stała i przeglądała gazety, aż w końcu usłyszałem jak mnie woła:
- Harry... Chodź tu, musisz to szybko zobaczyć.
    Od razu skierowałem się w jej stronę.
- Co się stało? - zapytałem z nutką niepokoju w głosie.
- Zobacz, kto jest  na okładce - powiedziała i podała mi gazetę do ręki. Zaskoczyło mnie to co zobaczyłem. Na okładce było zdjęcie całujących się Louisa i Jess.
- No to mają przejebane - powiedziałem.
- Myślisz, że będzie aż tak źle?
- Mam nadzieję, że nie.
    Wróciłem do robienia zakupów. Ania dalej przeglądała gazety chcąc zobaczyć, czy nie ma tam czasem jeszcze jakiś zdjęć Jess i Lou, ale na szczęście nic nie znalazła. Zapłaciliśmy za zakupy i ruszyliśmy do domu.

*Oczami Ani*
Chciałam pokazać gazetę Jess, ale stwierdziłam, że najpierw muszę z nią porozmawiać o wcześniejszej sytuacji. Doszliśmy do domu, a ja od razu skierowałam się w stronę pokoju Jess. Zapukałam i usłyszałam tylko:
- Proszę.
      Weszłam i zobaczyła, że przegląda coś na laptopie.
-Chciałam z tobą porozmawiać - powiedziałam.
- Ja też - opowiedziała i odłożyła laptopa.
- Chcę cię przeprosić, za to, że tak wczoraj na ciebie nakrzyczałam.
- To ja cię powinnam przerosić. W ogóle nie przemyślałam tego całego menagerowania.
- Czyli zgoda?
- Zgoda - powiedziała, a ja usiadłam obok niej i ją przytuliłam
- Skoro już sobie wszystko wyjaśniłyśmy to chciałam ci o czymś powiedzieć.
- O co chodzi?
- Poczekaj chwilę - skierowałam się do drzwi i zawołałam Louisa. Po chwili był już w pokoju..
- Coś się stało?
- Owszem. Zobaczcie - powiedziała i rzuciłam gazetę na łóżko.
- O ja pierdole - skomentował Lou.
- To może wy zostańcie sami i pogadajcie o tym, bo to nie jest moja sprawa - powiedziałam i wyszłam z pokoju.

*Oczami Justina*
Po akcji w szpitalu w ogóle nie kontaktowałem się z Anią. Postanowiłem, że do niej zadzwonię i umówię się na mieście. Tak też zrobiłem.
- Hej Ania
- Cześć Justin.
- Chciałem cię zaprosić na kawę.
- Dobra. Gdzie i o której?
- O 16.00 pod London Eye. Pasuje?
- Pewnie. To do zobaczenia.
- Pa - powiedziała i się rozłączyła.

*Oczami Ani*
Trochę zaskoczył mnie telefon Justina, ale stwierdziłam, że chętnie gdzieś z nim pójdę, bo dawno się nie widzieliśmy. Była 15, więc zaczęłam się powoli szykować. 30 minut później byłam już gotowa. Powiedziałam wszystkim że wychodzę i skierowałam się w stronę London Eye.

*Pod London Eye*
- Hej Justin - przywitałam go całusem w policzek.
- Cześć. To gdzie idziemy?
- Może do MSC?
- Ok - poszliśmy do ,,kawiarni" i zamówiliśmy po shakeu. Rozmawialiśmy o wszystkich wydarzeniach, które stały się od czasu kiedy omal nie zabiłam Harrego.. Gadaliśmy tak przez 3 godziny, aż w końcu powiedziałam:
- Ja już będę się zbierać.
- Ok - widziałam że Justin chce mnie pocałować w usta, ale ja przerwałam.
- Justin, nie. Jesteś dla mnie tylko przyjacielem i nic między nami nie ma i nie będzie bo cię nie kocham - powiedziałam stanowczo.
-Dobra, zrozumiałem - posmutniał, ale ja byłam nieugięta - W takim razie cześć.
- Pa - powiedziałam i odeszłam.

*W domu*
        Louis i Jess poinformowali mnie, że na razie zostawimy to zdjęcie w spokoju, a jak coś się zacznie dziać to wtedy będziemy się zastanawiać co zrobić.
Nudziło nam się, a było wcześnie żeby  iść spać, więc postanowiliśmy obejrzeć filmy. Chyba tylko Niall i Liam oglądali te filmy, bo Lou i Jess cały czas wymieniali ślinę. Ja gadałam z Harrym, a Jen z Zaynem cały czas się śmiali. Kiedy film się skończył wszyscy stwierdziliśmy że nie ma sensu włączać kolejnego, więc poszliśmy spać. Lou musiał spać z Jess, ja z Harrym, Zayn z Jen, a Niall z Liamem. Byliśmy zmęczeni, więc postanowiliśmy że dopiero jutro porozmawiamy jak będziemy teraz mieszkać.


niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 22 :3

- Jess, kochanie nie płacz... Ania nie wiedziała, że jest to dla ciebie takie ważne... Po części ma rację, musicie chodzić do szkoły.
- Louis ja wiem, że ona chciała dobrze... zależy mi na tym całym menagerowaniu, bo nie chce być tak daleko od was kiedy będziecie w trasie... - mówiła zapłakana
- Aha.. Teraz już rozumiem - przytuliłem się do niej, a ona wtuliła się w mój tors - jakoś to załatwimy.. trzeba będzie wszystko przemyśleć i zobaczymy, co będzie - powiedziałem i pocałowałem Jess w usta. Siedzieliśmy tak w siebie wtuleni, aż w końcu Jess zasnęła. Położyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą, a potem położyłem się obok i po chwili udałem się w objęcia Morefeusza.

*Oczami Ani*
Powoli dochodziłam do mieszkania cioci Majki. Kiedy byłam już na miejscu zapukałam i otworzyła mi moja kuzyneczka.
- Hej. Co ty tu robisz?  - zapytała zaskoczona moimi odwiedzinami.
- Niall mi powiedział, że jesteś w Londynie, więc od razu tu przyszłam. Myślałam, że dalej jesteś w Polsce z tym swoim chłopakiem.
- Czyli Niall ci nie powiedział co się stało - westchnęła - Do Polski już raczej nie wyjadę.. Postanowiłam zamieszkać tutaj, w Londynie.
- To świetnie.. A teraz mów czego Niall mi nie powiedział.
    Zaczęła opowiadać jak chłopak ją rzucił. Nawet nie zauważyłam jak była już 23.00.
- Wiesz co ja muszę się już zbierać, bo pewnie się o mnie martwią - poderwałam się z kanapy.
- Jest ciemno jak w dupie u murzyna, a ty chcesz do domu wracać?!
- Masz rację... Zadzwonię po Harrego - wyjęłam telefon z torebki i wykręciłam jego numer - Cześć Harry... Mógłbyś przyjechać po mnie?
- Pewnie.. A gdzie mam podjechać?
    Podałam mu ulicę i 15 minut później był pod domem Majki.
- To pa.. Jakbyś czegoś potrzebowała to do nas przychodź - pożegnałam się z kuzynką i wsiadłam do auta Harrego. Byłam tak zmęczona, że usnęłam w drodze do domu.

*Następnego dnia*

Obudził mnie głos Harrego:
- Ania wstawaj - mówił z uśmiechem na twarzy.
- Już wstaje - podniosłam się i zobaczyłam, że Harry przyniósł mi śniadanie. - Teraz będę już tak codziennie dostawać śniadania? - zaśmiałam się.
- Jeśli tylko chcesz to pewnie - uśmiechnął się.
- Nie no żartuje.. Już tyle dla mnie zrobiłeś - powiedziałam i dałam mu słodkiego buziaka w policzek.
- Chyba jednak będę ci częściej robił te śniadania.. Za takie buziaki to mogę jeszcze robić obiady i kolacje - zaśmialiśmy się, a ja dałam mu jeszcze jednego buziaka ,, A co mi tam" pomyślałam. Rozmawialiśmy sobie i śmialiśmy się, aż tu nagle do pokoju wparował Louis i powiedział:
- Marchewki się skończyły.. Pójdzie któreś z was? - zapytał z miną słodkiego szczeniaczka.
- Mogę iść - powiedziałam - ale daj mi chwilkę bo muszę się przebrać - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dzięki ci - powiedział Louis cały szczęśliwy i gdzieś poszedł.
- Mogę iść z toba? - zapytał Harry.
- No pewnie tylko daj mi chwilkę - powiedziałam.
- Ok. To ja czekam na dole - powiedział i wyszedł z pokoju.
          Włożyłam na siebie jakieś ciuchy, pomalowałam się i zeszłam na dół.
- Ja już jestem gotowa. Idziemy? - zwróciłam się do Harrego
- Pewnie. Chodź.
    Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę sklepu.

*Oczami Jess*
- Chłopaki, gdzie jest Ania? - zapytałam.
- Poszła z Harrym po marchewki dla Lou - opowiedział mi Liam.
- Aha. Muszę z nią pogadać.
- Dobry pomysł - usłyszałam zza swoich pleców i poczułam jak Louis obejmuje mnie w pasie. Odwróciłam się i dałam mu buziaka w usta.
- Musimy sobie wszystko wyjaśnić i będzie dobrze - powiedziałam

******************************************************************************
I macie nowy rozdzialik :D Jak się podoba? sorki za literówki :P

niedziela, 21 października 2012

Rozdział 21 ^ ^

*W tym samym czasie*

*Oczami Jen*
       Szliśmy do domu i rozmawialiśmy o ,,dniach dla fanów''. Konkretnie to rozmawiałam, ja, Zayn i Liam, bo nasze gołąbeczki szły z przodu i okazywały sobie czułość.
- Na szczęście nie ma tu fotografów - powiedziałam.
- No... Myślę, że fani nie byli by zadowoleni... Powinien im najpierw powiedzieć, że jest w związku - odpowiedział zasmucony Zayn.
        Zauważyłam, że Zayn jest smutny... Byłam ciekawa czemu, lecz nie mój interes. Chciałabym powiedzieć mu co czuję, ale boję się że mnie odrzuci... Popadłam w zamyślenie, ale przerwał mi Liam:
- Co wy obaj tacy smutni?
- My? - odpowiedzieliśmy razem i spojrzeliśmy na siebie czerwieniejąc.
- Nic specjalnego - znowu odpowiedzieliśmy równo.
        Spuściłam głowę zawstydzona i uśmiechnęłam się. Po chwili usłyszałam od Liama:
- Yhy... Na pewno.. Jak nie chcecie to nie mówcie.
     Ucichliśmy.. Było słychać tylko śmieszki Lou i Jess. Po kilku minutach doszliśmy do domu. Po cichu weszliśmy do domu, gdyż nie chcieliśmy obudzić Ani. Ku naszemu zdziwieniu Ania nie spała, siedzieli razem z Harrym objęci na kanapie, oglądając film.
- Ekhem - chrząknęłam - Czy my o czymś nie wiemy/
- Co?! A nic nic.. - powiedziała Ania i szybko oderwała się od Harrego.

*Oczami Ani*
          Odsunęłam się od Harrego, a dziewczyny i chłopaki podeszli do nas. Jess zaczęła.
- Mamy dla was dwie wiadomości.
- No dawaj - powiedziałam.
     Louis i Jess wstali i ucieszona Jess powiedziała:
- Jesteśmy razem!
- Co?! - krzyknęłam mile zaskoczona i przytuliłam Jess - Gratulacje!
- No gratuluje stary - powiedział Harry i przybili piątkę z Louisem. - A druga wiadomość? - zapytałam
- Wpadłam na pomysł, żeby podziękować fanom chłopaków - powiedziała Jess.
- Ale jak? Ich jest miliony w każdym kraju.. - zapytałam zdziwiona.
- Damy radę, musimy wszystko we trzy zaplanować i to szybko, bo mamy tylko 2 miesiące do następnej trasy - powiedziała zafascynowana Jess.
- Musimy znaleźć menagera - powiedziałam.
- No właśnie.. My nimi zostałyśmy.. - powiedziała powoli Jess.
- Co?! - zapytałam zaskoczona - Wiesz, ile to jest pracy? Przecież nie damy rady! Trzeba wszystko załatwiać i wszędzie z nimi jeździć! Jess przypominam ci, że chodzimy do szkoły! Teraz są wakacje, ale za miesiąc idziemy do szkoły! - krzyczałam, co ona sobie myślała... - Przecież nie mamy pojęcia o tej pracy!
- Dobrze! Znajdziemy menagera! - krzyknęła i rozpłakana Jess pobiegła do swojego pokoju.
        Może niepotrzebnie się na nią tak wydarłam, ale nie wiem co ona sobie myślała. Postanowiłam również wyjść z pokoju, bo każdy patrzył się na mnie, jakbym spadła z kosmosu.
- I dlatego ona zawsze podejmuje decyzje.. Na śmierć zapomniała o szkole.. Ania miała rację nie dałybyśmy rady.. - powiedziała smutna Jen.
- W pełni się z nią zgadzam - powiedział Liam - Chociaż przez wakacje mogłybyście się wszystkim zająć.
- Też tak myślę.. Ale Ania też na to wpadnie, jestem pewna - powiedziała zdecydowana Jen.
     Do domu wparował Niall szczęśliwy, jakby nie wiadomo co wygrał..
- Coś ty taki szczęśliwy? - zapytał z sarkazmem Zayn.
          Niall usiadł na kanapie i zaczął nawijać, jak nakręcona katarynka o Maii. Usłyszałam, że o niej gada więc szybko wyleciałam z pokoju rzuciłam się na Nialla.
- Maja jest w Londynie/!
- Tak! - krzyknął Niall.
- Gdzie?! - krzyczałam szczęśliwa
- Mówiła, że mieszka u jakiejś cioci... Nie przysłuchiwałem się dokładnie.. - mówił rozmarzony Niall.
       Bez słowa wyleciałam z domu. Doskonale wiedziałam u jakiej cioci mieszka. Nie mogłam się doczekać aż z nią pogadam.

*Oczami Louisa*
      Stałem zaskoczony sytuacją.. Nie znałem Ani od tej strony. Ma mocny głos kobita. Po kilku minutach w końcu się otrząsnąłem. Zdecydowałem iść do mojej dziewczyny. Zapukałem w drzwi do jej pokoju czekając na odpowiedź ,, Proszę'', ale usłyszałem:
- Chcę zostać sama! - krzyknęła zapłakana Jess.
     Nie pytając wszedłem do pokoju i usiadłem koło niej i zacząłem mówić:......


*****************************************************************
No hello ;D ! jesteśmy z kolejnym ;D i jak Wam się podoba?? :P

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 20 :P

*Oczami Nialla*
           Do restauracji weszła Maja z jakimś chłopakiem. Od czasu koncertu utkwiła mi w pamięci. Miło mi się z nią rozmawiało i w ogóle.
- Ale kto to jest? - zapytał Zayn.
- No nie pamiętasz? Kuzynka Ani, która była z dziewczynami na koncercie - wyjaśniłem.
- Aha. Już ją pamiętam.
- Maja. Chodź do nas - zawołała ją Jess.
- Cześć - podeszła do nas.
- Hej - powiedzieli wszyscy chórem.
- Może się dosiądziecie? - zaproponowałem.
- Wiesz co..przyszliśmy tu porozmawiać w 4 oczy, więc niestety nie skorzystamy z tej propozycji.
- Okej. Nie będziemy wam przeszkadzać - odpowiedziałem, a Maja poszła ze swoim chłopakiem do stolika w samy rogu restauracji.

*Oczami Harrego*
*W tym samy czasie*

          Ania spała, więc pomyślałem żę zrobię jej coś do jedzenia. Postanowiłem przygotować spaghetti, ponieważ była to jedna z niewielu rzeczy które potrafiłem ugotować. Kiedy już zrobiłem Ani obiad skierowałem się z tacką do pokoju. Otwarłem po cichu drzwi, żeby jej nie obudzić. Położyłem tackę na szafce i przyglądałem się śpiącej dziewczynie... Tak słodko wyglądała. Po chwili postanowiłem ją obudzić, bo nie chciałem żeby wystygł jej obiad.

- Ania, wstawaj - powiedziałem i lekko poruszyłem dziewczyną.
- Tak? - ziewnęła i się przeciągnęła.
- Zrobiłem ci obiad. Pomyślałem, że jesteś głodna bo jak przyszłaś to nawet nie miałaś czasu nic zjeść.
- O dziękuję ci - podniosła się i pocałowała mnie w policzek - kochany jesteś.
- Nie ma za co.. Jedz póki gorące - powiedziałem podałem Ani tackę z jedzeniem.
- Jakie dobre - zaczęła zachwalać - Gdzie ty się tak nauczyłeś gotować?
- Mama kiedyś pokazała mi kilka przepisów... ale spaghetti to jest chyba jedna z niewielu rzeczy, których nie spieprze...
- Nie przesadzaj.. To jest naprawdę świetne.
- Dzięki. A tak w ogóle to się wyspałaś?
- Tak... bardzo dobrze się spało
- Powiedz mi jeszcze coś o sobie, bo na razie wiem tylko, że twoi rodzice zginęli w wypadku..
- Co mam ci powiedzieć? Nie mam ciekawego życiorysu..
- Miałaś kiedyś chłopaka? - wyskoczyłem z tym pytaniem jak Filip z konopi, nie za bardzo go przemyślałem.
- Owszem miałam.. jeszcze jak mieszkałam w Polsce - odpowiedziała jak gdyby nigdy nic
- A czemu nie jesteście razem?
- To długa historia, ale jak już chcesz wiedzieć to ci powiem.. To było w pierwszej klasie liceum.. Bujałam się w rok starszym chłopaku.. Nigdy nie zwracał na mnie uwagi i na dyskotece poprosił mnie ni z gruszki ni z pietruszki żebym z nim zatańczyła.  Może wynikało to z tego że były tylko 3 dziewczyny, ale mniejsza o to..
Od tamtej pory zaczęliśmy się spotykać, praktycznie codziennie gdzieś razem wychodziliśmy.. No i kiedyś umówiłam się z nim w parku, byliśmy już wtedy parą. Szłam cała szczęśliwa na to spotkanie i kiedy dochodziłam już to zobaczyłam żę całuje i obmacuje się z jakąś laską.. Zaczęłam iść w stronę domu cała zalana  łzami.. On to zauważył i zaczął się tłumaczyć, że to nie tak, ale ja mu nie wierzyłam. Byłam tak załamana, że wyjechałam do Londynu i tak zaczęłam nowe życie - skończyła.
- Co za dupek.. ale w sumie to dzięki niemu tutaj jesteś i dzięki temu cię poznałem - powiedziałem.
- Ja też się cieszę, że wtedy wyjechałam.
        Opowiadaliśmy tak sobie o swoich miłościach i czasach jak byliśmy mali. Tak dobrze się nam rozmawiało, że nawet nie zauważyliśmy upływającego czasu.

*Oczami Nialla*
       Siedzieliśmy tak w tej restauracji, a ja cały czas patrzyłem ukradkiem na Majkę. W końcu zobaczyłem, że jej chłopak odchodzi od stolika, a jej zaczęły pojawiać się łzy w oczach. Wreszcie nie dała rady i zaczełam strasznie płakać. Nikt tego nie zauważył, bo wszyscy byli pochłonięci rozmową o specjalnych dniach dla fanów. Ja jak gdyby nigdy nic podniosłam się od stolika i podszedłem do Maji.
- Co się dzieje? Czy ten chłopak coś ci powiedział?
- On.. on - tak strasznie płakała że nie mogła wydusić z siebie słowa. Chwilę później była już spokojniejsza i powiedziała co się stało - on ze mną zerwał.. Powiedział, że ktoś mu płacił żeby ze mną był, ale nie chciał powiedzieć kto. Powiedział też, że nie może już ze mną być bo znalazł sobie inna dziewczynę z którą będzie miał dziecko - tutaj głos znowu jej się załamał i zaczęła płakać.
- Nie był po prostu ciebie wart... nie przejmuj się nim... jeszcze nie jednego chłopaka będziesz mieć w życiu - zacząłem ją pocieszać
- Niall, powiedz mi tylko.. Czy ja jestem aż taka okropna, że trzeba komuś płacić żeby ze mną był?
- No pewnie że nie... Pewnie jakiś pojebaniec to wszystko wymyślił - powiedziałem i mocno ją przytuliłem.. Zawsze chciałem to zrobić, a teraz jest okazja. Skoro ten debil nie skorzystał z okazji to Niall Horan wkracza do akcji.
Louis patrzył się w naszą stronę i pokazał gestem, że już wychodzą. Ja tylko poruszyłem usatmi, że później przyjdę.. On zrozumiał i po chwili w Nandos nie było już moich przyjaciół, a ja zostałem z Mają, która cały czas płakała...


***************************************************************************************************************
No i jest w końcu rozdział :D Myśle , że nas pozytywanie zaskoczycie i bedzie dużoo komentarzyy ! :D